Nie sposób było uciec od tego tematu. W czerwcu 2012 w Polsce o futbolu po prostu nie da się nie mówić. Gościmy właśnie Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, będące dla jej fanów długo oczekiwanym, wielkim świętem. Dla nas Polaków to wydarzenie oznacza jednak coś znacznie więcej. Zjawisko określane jako „euromania” czy „piłkoszał” w naszym kraju trwa w najlepsze i chyba nawet przedwczesne zakończenie udziału w turnieju przez naszą drużynę niewiele w tej mierze zmieni. I szczerze mówiąc niedobrze by się stało, gdyby było inaczej. Jesteśmy w końcu gospodarzami imprezy jakiej w naszym kraju jeszcze nie było i z pewnością długo nie będzie, a to zobowiązuje. Musimy też sobie zdawać sprawę, że Euro 2012 to nie tylko futbol w najlepszym wydaniu, to również możliwość promocji naszego kraju. Wbrew opiniom różnych malkontentów i nałogowych pesymistów wróżących katastrofę to wydarzenie okazuje się być wielkim, wielopłaszczyznowym sukcesem naszej Ojczyzny. O wspaniałej atmosferze, niezwykłej gościnności Polaków, a przede wszystkim doskonałej organizacji mistrzostw zagraniczne media piszą w samych superlatywach, a nierzadko nawet można doszukać się w relacjach nuty lekkiej zazdrości. Czytając takie komentarze, trudno nie czuć dumy. To wszystko, zresztą nie pierwszy raz , potwierdza tezę, że potrafimy zdawać nawet najtrudniejsze egzaminy. Jest też wskazówką, że nie należy bać się podejmowania trudnych wyzwań. Trudne nie znaczy niemożliwe, a korzyści i satysfakcja z dobrego wykonania takiego zadania są olbrzymie. Należy o tym pamiętać patrząc również z dużo mniejszej perspektywy, np. gminy. Powierzenie tak wielkiej imprezy, przed pięciu laty, nam oraz Ukrainie przez część komentatorów nazwane było Nowym Planem Marshalla. Takie przedsięwzięcie, nie mające precedensu w naszej historii, było potężnym wyzwaniem, wymagającym wykonania wręcz tytanicznej pracy i wydania ogromnych pieniędzy. Wymogi, jakie zobowiązaliśmy się spełnić sprawiły, że w tak krótkim czasie musiało powstać wiele, niezwykle potrzebnych inwestycji, na które, gdyby nie Euro, musielibyśmy jeszcze długo czekać. Kto wie, czy niektóre w ogóle by powstały. Mistrzostwa Europy pokazują całemu światu, że Polska jest pięknym, gościnnym krajem, który warto odwiedzać, a nam Polakom udowadniają, że wbrew temu, co niektórzy próbują nam wmówić, nie jesteśmy żadnym kopciuszkiem Europy i nie mamy najmniejszych powodów do kompleksów wobec innych krajów naszego kontynentu. Przy okazji tej imprezy możemy się również przekonać jaki ładunek emocji, ale też wzruszeń niesie sport. Przyzna to chyba każdy, kto oglądał mecze Polaków z Grecją, Rosją czy Czechami. Oczywiście wielka szkoda, że dla naszych chłopców te mistrzostwa się już skończyły. Na razie jednak Euro 2012 wciąż trwa i wchodzi w najciekawszą fazę. Korzystajmy więc z okazji i cieszmy tym wielkim świętem chłonąc jego wspaniałą atmosferę. Spełniajmy nadal obowiązki gospodarza, a jednocześnie w pełni uczestniczmy w tym kolorowym, wielonarodowym karnawale. A na refleksje i bilans będzie czas po mistrzostwach… |